wtorek, 3 maja 2011

TOP20. NAJGORSZE TYTUŁY FILMÓW

   Das Butt kontynuuje poprzedni wątek - tym razem najgorsze tytuły filmów.

20. Niewierna – bardzo przyzwoity film, a tytuł niszczy sporo zabawy – „zdradza” połowę fabuły filmu.


19. The Incredibly Strange Creatures who Stopped Living and Became Mixed-Up Zombies – tworząc tę listę, przeglądałem kilka stron, gdzie poruszany był temat najgorszych tytułów i ten film, bardzo często podawany był jako zwycięzca. Mnie osobiście, nie wydaje się on, aż tak żałosny, ale uszanuje głos internetu.



18. The Shawshank Redemption – może i dobry tytuł, ale na komedię. Shawshank? Brzmi bardziej jak chińska potrawa, a nie harde więzienie.

17.  Faster, Pussycat! Kill! Kill! – fuck yeah!


16. Cinderella Man – kopciuszkowiec wielkim bokserem był.


15. I Spit on Your Grave – ktoś chciał być bardzo nieprzyzwoity, na siłę.


14. Vicky Cristina Barcelona – szanuje wiele filmów Allena, ale ostatnio temu człowiekowi poważnie odwaliło. Może jego następny film nazywać się będzie Helena Gertruda Berlin.
         
 13. PitBull – nie można tak nazywać filmu w polskich warunkach. Nie z całym tym bagażem obciachu, jakie niosą za sobą właściciele tego typu czworonogów. A sam film świetny – godny następca klasycznych „Psów”.


12. Aviator  - jeden z najlepszych filmów Scorsese, a nawet nie byłem na nim w kinie. Odstraszył mnie tytuł w połączeniu z gładziutką twarzą DiCaprio na okładce – komponowało się to w dość niezręczną całość. Mogli by go nazwać po prostu „Howard Hughes”.

11. E = mc2 – po rewelacyjnym „Sztosie” i „Chłopaki nie płaczą” panu Lubaszence skończył się żart.


10. Bend it like Beckham (Podkręć jak Beckham) – czekamy na przyzwoity film o piłce nożnej. Nadal.


9. Stop! Or My Mom Will Shoot – być może to właśnie ta komedia ze Stallone rozpoczęła żarty o „twojej starej”.


8. Ciekawy przypadek Benjamina Buttona – szanowny autorze, pozwól widzom samym ocenić czy ten przypadek faktycznie był ciekawy


7. Rrrr – dla niektórych, nie do wymówienia.

6. Sssssss – oczywiście film o wężu. Gdy szanowny reżyser pan Kowalski zrobi film o koniu, nazwie go „Pa ta taj Pa ta taj”


5. Dude, Where’s My Car? – młodzieżowy na siłe. 


4. Ballistic: Ecks Vs. Sever – na początku film akcji z Antonio Banderasem i Lucy Liu miał nazywać się po prostu Ecks vs Sever, ale twórcy najwyraźniej uznali, że taki tytuł byłby za mało balistyczny.


3. Ghost in Invisible Bikini – niewidzialne bikini to jest to, co misie lubią najbardziej.


2. Star Wars: Attack of the Clones – dla mnie, ten tytuł ostatecznie zabił czar Gwiezdnych Wojen. Po całkiem udanym Mrocznym Widmie (mówie o tytule, nie o treści. Phantom Menace brzmi zajebiście) dostajemy tytuł jak z niskobudżetowego sci-fi z lat 50'.

1. Tomorrow Never Dies – tego typu motywacyjne frazy nigdy nie pasowały mi do serii o agencie 007. Do tego dochodzą jeszcze inne niedawne, straszne, bondowskie tytuły typu „Quantum of Solace” czy „Die Another Day”. O tym jak źle się dzieje ostatnio w bondzie możnaby mówić długo. Przede wszystkim, głównej roli nie dostał (idealny do niej, pod każdym względem) Clive Owen, tylko putino-podobny koks. Nie wspominając już o tym, że Bond w ostatnim filmie w ogóle nie „zbliżył” się do żadnej kobiety – cóż to za skandal!
Tony Rocky H.

 


1 komentarz: