Kontynuując temat (kliknij) przechodzimy do finałowej szóstki najwspanialszych debiutów.
6 | Pojedynek (The Duellists) | Ridley Scott |
Debiutancki film 40-letniego Ridleya, który wcześniej związany był z produkcjami telewizyjnymi. Historia dwóch oficerów armii Napoleońskiej. Jeden świr, a drugi honorowy - i to wystarczy do ciągnącego się w nieskończoność konfliktu. Świetnie nakręcone sceny szermierki, dobra gra aktorska, ładna scenografia - to głównie zapamiętujemy z „Pojedynku”. Poza „Obcym”, Scott w żadnym kolejnym filmie nie osiągnie tak wysokiego poziomu, jak w debiucie.
|
5 | Najpierw strzelaj potem zwiedzaj (In Bruges) | Martin McDonagh |
Po tym filmie nabrałem szacunku dla Collina Farrella. Jego świetna rola, pogrążonego w depresji gangstera, zrobiła ten film. Czarna komedia Martina McDonagha nie powiela schematów i to chyba właśnie świeżość jest jej największym atutem. Fajny motyw z karłem i zaskakujący epizod Ralpha Finnesa (ze stylem aktorzenia przypominającym Listę Schindlera). Ten film trzeba zobaczyć!
|
4 | Zombieland | Ruben Fleischer |
Czasem powstaje film, który wydaje się być stworzony indywidualnie pod nasze potrzeby i oczekiwania. Tak właśnie jest ze mną i Zombielandem. Dwie prześmieszne postacie (neurotyczny Eisenberg i ekstrawertyczny Harrelson), finezyjne sposoby mordowania zombiaków, zaczesywanie włosów za uszko, kompulsywne ataki paniki, muzyka Metallicy, seksowny głosik Emmy Stone – to elementy, które sprawiają że Zombieland jest dla mnie filmem idealnym, w którym nic nie chcę zmieniać. Mogę do niego wracać w nieskończoność.
|
3 | (500) Days of Summer | Marc Webb |
Zdaje się, że jest to najlepsza komedia romantyczna jaką widziałem (wiem, wiem – nie ma zbyt dużej konkurencji). To czego dokonał Marc Webb (trudniący się wcześniej robieniem reklam i teledysków) można nazwać gwałtem na tym bezbronnym, jak 7 letnia dziewczynka gatunku filmowym. (500) Days... to opowieść bawiąca się schematami, używanymi w tego typu opowieściach, wykorzystująca je, by na koniec wyrzucić je wszystkie do śmieci. Jest to opowieść mądra, znająca życie jak zgorzkniały staruszek, a opakowana przyjemnie jak mecz kobiecej siatkówki plażowej. Dużą sztuką jest połączyć przyjemny przekaz, z wartościową treścią - dlatego (500) Days... należy się najwyższa ocena.
|
2 | Wściekłe Psy (Reservoir Dogs) | Quentin Tarantino |
Majstersztyk Tarantino. Trudno wyobrazić sobie wciśnięcie więcej akcji do tego rodzaju teatralnej scenerii. Wydaje mi się, że najsilniejsze punkty Wściekłych Psów to montaż, dialogi, Chris Penn i Madsen.
|
1 | Bound | Larry & Andy Wachowski | REWELACJA. O tym filmie pisałem już w tym artykule. (kliknij) |
W zasadzie filmy z miejsc 2,3 i 4 postawiłbym na tym samym, wysokim poziomie. Najwyżej dałem film Quentina ze względu na jego późniejsze dokonania - Webb i Fleischer mają jeszcze sporo do udowodnienia.
Honorową nagrodę przyznaje filmowi Czy leci z nami pilot? (Airplane!). Tworząc listę, komedia braci Zuckerów i Jima Abrahamsa umknęła mojej uwadze, a z pewnością zasługiwałaby na jedno z najwyższych miejsc. Dobry suchar jest dzisiaj w cenie, a w filmowej serii Zuckerów (m.in. Naga Broń, Top Secret) którą zapoczątkował właśnie Airplane! suszą niesamowicie.
Za tydzień porównanie dwóch potężnych komedii sensacyjnych lat 80' - Commando z Arnoldem i Cobry z Sylvestrem. Okaże się, który z nich skuteczniej wprawia widzów w zakłopotanie.
Tony Rocky H.
In Bruges i 500 Days of Summer!!!
OdpowiedzUsuńten drugi to chyba najprawdziwszy film o miłości jaki kiedykolwiek powstał.